-
Koniec asfaltu (BiH)
Za Sarajewem, w kierunku na Fočę, odbiliśmy w boczną drogę. Po 15 kilometrach minęliśmy Kalinovik, byliśmy dosyć wysoko, około 1000 mnpm. Co chwilkę migał nam jakiś pasterz ze stadem owiec. Pierwsze zwątpienie przyszło przed Obaljem, gdy musieliśmy wjechać na drewniany mostek. Czy to aby zaznaczona na żółto na mapie droga?Za Obaljem zrobiło się ciekawie.Najpierw te znaki. 20km/h przez 30 kilosów? Po chwili pokazał się tunel. A za nim … zrozumiałem, gdy poszedłem zobaczyć na drugą stronę. Wkrótce wjechaliśmy w najfajniejszą drogę w Bośni, górską, wąską, kamienistą, ale zadbaną i w miarę dobrze oznakowaną. Na naszej mapie (Bosnia-Hercegovina freytag&berndt 1:250 000) była oznaczona cały czas na żółto.
-
To ne „zmija” (BiH)
Tak przynajmniej zapewniał starszy pan, który siedział przy największej nekropolii bogomiłów w Bośni w Radimlji (trasa Čapljina – Stolac). Najpierw pokazał mi malutki ogonek w kępie traw. – No tak, jakaś żmijka siedziała na słonku, a teraz poszła sobie w cień – pomyślałem.Chwilkę później pan za pomocą laski wyciągnął wielkiego potwora. Chwycił go ręką za głowę i pokazał dzieciom. Na krzyki żony odpowiedział, że nie ma stracha, bo to „ne zmija, to ragor (jeżeli dobrze pamiętam, to użył takiej mniej więcej nazwy), tam gde ragor, tam ne ma zmiji„.A co to jest? Padalec? Słabo znam się na gatunkach gadów.
-
Mostar – przed meczetem (2) (BiH)
Dorzucam jeszcze dwie fotki chłopaków w czapeczkach kupionych chwilkę wcześniej na Starym Mieście po 5euro za sztukę.
-
Mostar – przed meczetem (BiH)
Antek i Franek na dziedzińcu meczetu Koski Mehmed Paszy .
-
Pocitelj – domy (BiH)
Dwa domki przyklejone do zbocza obok starotureckiej twierdzy. Rok temu ich nie widziałem, teraz jakoś przez chwilkę zatrzymałem się na ich kanciatych kształtach.
-
Sevdalinke (BiH)
http://www.bosnaprkosnaodsna.mine.nu/novesevdalinke/himzopolovina/sarajevo_divno_mjesto.mp3 Typowo bośniacka muzyka. Sevdah to miłość, a sevdalinke? Miłostka? Opowiastka miłosna? Z głośników leci głos Nedzada Salkovica, zamykasz oczy … droga między białymi skałami …
-
Deszcz w Mostarze (BiH)
Mostar to jedno z cieplejszych miejsc w Bośni. W Sarajewie, otoczonym dookoła górami, może padać, a w hercegowińskim Mostarze jest kilka stopni więcj i świeci słońce. Ciepłe masy powietrza idą od południa, od Adriatyku, jakby nie znały pojęcia granic państwowych i rozbijają się na północ od miasta. Dalej, kanionem Neretvy, nie przejdą.Ale nie zawsze Mostar jest pogodny. Miałem to szczęście, że w pierwszych dniach maja rozpadało się na dwa dni. Woda ciekła kamiennymi ścieżynkami starego miasta. Sklepikarze kręcili głowami, bo kapuśniakowa pogoda wygnała turystów do swych norek w chorwackich hotelach. Nawet mosty w Mostarze były mokre i pokryte kałużami. Dopiero w tym mieście odkryłem, że moje mustangi mają dziury, przez które deszcz dostaje się do środka wbrew prawu grawitacji, ale zgodnie z zasadami osmozy.
-
Sceny z życia małego miasta (Visoko) (BiH)
-
Ceny paliw w Bośni (BiH)
Proszę sobie przeliczyć, 1KM=0,5E. Cena gazu wychodzi też coś około pół eurasa.
-
Blagaj (3) – grób Gološów (BiH)
Leżą sobie spokojnie na blagajskim cmentarzu. Juduf i Mula Gološ. On urodził się w 1885 roku, ona pięć lat później. Jusuf zmarł w 1959 roku w 74 wiośnie życia, jego żona (supruga) żyła 80 lat, zmarła w 1970 roku, czyli w tym samym roku, w którym się ja urodziłem. Nagrobki wystawiła rodzina: Ibro, Camila, Halil i Hakija.