-
Vuna (SRB)
Jeszcze te parę owieczek pasie się na stokach wokół Topli Do. A jak są owieczki, to jest wełna, którą trzeba uciąć, wymiętolić, wysuszyć, a dopiero potem dwa druty i heeejka, latem wieczory są jasne i można usiąść z sąsiadkami na ulicy i pogawędzić. Skarpetki dla mężą same się zrobią.
-
Serbski swojski chleb (SRB)
Wszystko przez psa. I moją żonę, która zamiast przygotowywać kolację, rzuciła się pomóc chłopcom w rozbijaniu namiotu. Na wierzchu zostawiła wszystkie produkty spożywcze.Jeszcze w Pirocie kupiliśmy sobie trzydnowy zapas chleba i dwa kilo burków (zelenica, czyli szpinakowy i so syrom – z twarogiem). Wjechaliśmy w pasmo Starej Planiny i zatrzymaliśmy się w Topli Do. W prostej linii jakieś 30km od Pirotu, pod granicą Serbii z Bułgarią, ale czasowo to około dwóch godzin drogi od cywilizacji.Pies zjadł cały burek i chleb. Kręciła się sabaka gdzieś w pobliżu starej szkoły, pod którą rozbiliśmy nasze namioty.Ruszyliśmy więć na wieś w poszukiwaniu swojskiego chleba. Trafiliśmy w końcu do babulki, która miała swojski chleb własnej produkcji z wypieku sprzed kilku dni. Smakował fajnie, zrobiony był z mąki kukurydzianej i pszennej. Szczerze pisząc bardziej mi smakują polskie, razowe, oparte na życie.Przy okazji obejrzeliśmy sobie piec chlebowy. Babulce…
-
Samochodem przez Starą Planinę (SRB)
Toyota rav4 sprawdza się na łagodniejszych drogach w górach. Gorzej jest na stromych podjazdach. Przydałyby się biegi terenowe, bo ileż można pchać auto na jedynce? No i opony. Trzeba założyć jakieś mocniejsze, a nie te do jazdy po asfalcie, bo na bardziej skalistych traktach czuć było, że kamienie wbijają się w gumę. Tylko czekałem, kiedy jakiś ostry głaz przetnie koło. Uwaga na lakier! Pobocza przy drogach na serbskiej Starej Planinie porośnięte są ostrymi krzaczorami, łatwo zniszczyć powierzchnię.Ale nawet takim miejskim autem jest bardzo wygodnie, bo nie dość że jest klima, dzieciaki nie piszczą za bardzo, to jeszcze można dotrzeć do regionów, do których nisko zawieszoną osobówką by się nie dojechało.
-
Czym jeżdżą mieszkańcy Topli Do? (SRB)
Park maszynowy tej serbskiej, staroplanińskiej wioski jest równie postarzały, co domy ich mieszkańców. Auta jakoś działają, ale zbyt często nie są używane. O wiele praktyczniejsze są zwierzęta. Kupkę siana lepiej przewieźć na osiołku niż odpalać do tego ciągnik. Ciężarówki przydają się, by zwieźć z gór bale drewna na zimowe grzanie. Chleją ropę jak doświadczone żule, dymią na całą Starą Planinę, ale dziesięć kubików opału dają radę przywieźć.Zuzia miała chwilkę wspomnień przy ciągniku, który stoi pod sklepem Saszy. Jej rodzice mieli podobny ciągnik w latach 70-tych i zrobili jej wtedy zdjęcie. Postanowiłem, że w Topli Do powtórzę to ujęcie …
-
Sklep Saszy (SRB)
W Topli Do jest jeden sklep. Z zewnątrz wygląda jak rozpadająca się buda, którą wystarczy lekko pchnąc palcem, by przewróciła się do rzeki. W środku też nie wygląda lepiej. Czasy świetności minęły. Odeszły razem z marszałkiem Titą, kiedy to we wsi działały aż dwie placówki handlowe. Teraz jeden obiekt stoi pusty, drugi wynajmuje Sasza. Po czasach świetności pozostały jedynie okna i drzwi z nowoczesnych, aluminiowych kątowników.Nigdy nie wiadomo, kiedy Sasza otworzy sklep. Najlepiej się z nim umówić, że jak będzie schodził z pola, to na moment otworzy podwoje swego królestwa. Wybór towarów jest niewielki. Większość na konserwantach. Puszki, konserwy, tak jak tytuł mojego bloga. Soczki, ciasteczka, sól, cukier. Na pewno nie ma świeżego chleba (za daleko trzeba by go przywozić), ani wody niegazowanej (ha, ha, woda do picia jest w studni!). Ale ważne, że jest piwo i to zimne! Chłodziarka wygląda przedpotopowo,…
-
Magarac (SRB)
Jelka zawsze miała problemy ze swoim osłem. Zwierzak był uparty, jak to zwykle z osłami bywa. Czasami, gdy Jelka wracała z lasu z zapasem chrustu na opał, osioł zatrzymywał się, by poskubać kwiatki rosnące przy drodze. Albo tarzał się w piachu, by zmiażdżyć watahy pasożytów, które z jego grzbietu zrobiły sobie pensjonat.– Kocham cię, ty stary ośle – mówiła jednak Jelka do swego zwierzaka.Mąż Jelki umarł dwa lata temu. Zostawił po sobie rozpadającą się chatę, dwie kozy i osła. Zwierzaki stały się wielką atrakcją dla wnuczki Jelki, która w każde wakacje przyjeżda do babci z odległego Pirotu. Rano pędzi je na zbocze nad potok Toplidolski, bo tam trawa jest smaczna i zielona, chociaż trudno dostępna.Całe szczęście, że Stefani studzi ataki lenistwa tego osiołka! Chłopak ma podejście do zwierzaków. Wie, że wystarczy jedno szturchnięcie kijem w specjalne…
-
Toplidolska architektura (SRB)
Czas się zatrzymał – wyrażenie tak oklepane, że aż ocierające się o banał. W przypadku wioski Topli Do niestety prawdziwe. Niestety – dla garstki staruszków zamieszkujących wioskę, którzy muszą żyć w rozwalających się domkach, oblepionych czerwoną gliną. Tak samo czerwonych jaka serbska Stara Planina. Staruszkowie pieniędzy nie mają. Ich dzieci wyjechały do miast. Ot chociażby do oddalonego o 30 kilometrów Pirotu, miasteczka ledwo 30-tysięcznego, ale i tak będącego szczytem cywilizacji dla okolicznych górali. Dla nich wyprawa do Pirotu wymaga posiadania auta, bo wtedy można dojechać do miasta w niecałe dwie godziny. Zimą lepiej nie wychalać nosa z Topli Do. Droga jest zawalona śniegiem, a coś takiego jak pług tutaj nie istnieje.Domy w Topli Do powstawały jeszcze w XIX wieku. Widać wyraźne wpływy tureckie, chociaż Bałkany zostały uwolnione od tureckiego panowania już w latach 70-tych XIX wieku.Sukcesem jest,…