-
Chrzest pod Suczawą (RO)
Deszcz padał i padał. Ruszyliśmy z Nowego Sołońca do Suczawy. Może w większym mieście będzie co robić w tak podłą pogodę? Po trzydziestu kilometrach skończył się asfalt, a zaczęła szutrówka. Dziwne. Z mapy wynikało, że ta droga jest jedną z ważniejszych w okolicy. Miała numerek – 178A. Po kilku kilometrach asfał pojawił się znowu. Zaczęła się jakaś wieś. Pod cerkwią – zamieszanie – starsi ludzie w ludowych strojach robili sobie zdjęcia. Nasze auto stanęło. Trzeba było sobie zrobić zdjęcia z ludowcami. Byli bardzo chętni. Akurat obchodzili rocznicę istnienia swojego chóru. A w środku cerkwi odbywał się chrzest. Dziewczynka stawał się chrześcijanką.
-
Adrianu
– Nie rób mi zdjęć! No chyba że dasz kasę … – chłopak zasłonił się rękawicą.– Dobra dam, ale powiedz skąd jesteś? – zainteresowałem się.– Z Rumunii – powiedział grajek.Postanowiłem być podchwytliwy.– A z jakiego miasta? – myślałem że teraz to koleś się zaplącze.– Z Bistricy – harmonista dał zdecydowaną odpowiedź. Teraz to mi szczęka opadła. Kurcze, więc jednak coś o tej Rumunii wie.– A w Oradźi byłeś? – spytałem go o Oradea, która w wymowie rumuńskiej brzmi „Oradźa”.– Tak, tak i w Klużu też. A w ogóle to jestem z Konstancy …Co za Cyganek. Proszę bardzo! Obywatel Europy, wędrowiec między Rumunią i Polską, wszędzie ma swych cygańskich krewnych. Zarabia na graniu na harmonii. Nieobce są mu wszystkie targowiska między Konstantynopolem a Kopenhagą.– Adrianu, tak mam na imię, la revedere!
-
Twarze Rumunii 16 (RO)
Wrzucam kilka zdjęć targowiskowo-ulicznych z Sygietu Marmaroskiego i Gury Humorolui.
-
Twarze Rumunii 15 (RO)
Kolejne targowiskowe zdjęcie z Sygietu. Wrzucam je, aby pokazać, że nie tylko „twarzowce” chodzą po targu.
-
Twarze Rumunii 14 (RO)
Sprzedawał tylko firany, ale w kilka sekund nazwałem go „panną młodą”. Uśmiech pojawił się od razu na jego buźce. Szczery. A że nieszczelny? I chyba bardziej zależało mu na zapozowaniu, niż na sprzedaży firanek ściągniętych z jakiegoś cudzego okna. Taaaak …. Warto odwiedzać targowiska. To w Sygecie Marmaroskim okazało się kopalnią modeli.
-
Twarze Rumunii 13 (RO)
Sygiet Marmaroski. Targowisko miejskie. Świeże mleko, świeżo zebrane prawdziwki w dębowych lasach na zachód od miasta.