Opublikowano Dodaj komentarz

Serbowie w Kosowie. Witamy Milenkę na świecie

Serbowie w Kosowie

Serbowie w KosowieSerbowie w Kosowie – w końcu nastąpił długo oczekiwany przez nich przełom! Niekorzystne trendy demograficzne zdają się odwracać. W Kosowskiej Mitrowicy w rodzinie Vukovićów na świat przyszło dziesiąte dziecko.

Dziewczynka otrzymała imię Milunka.

To na cześć „srpskoj heroini” – serbskiej żołnierki Milunki Savić. Bohaterka pochodziła z Sandżaku w południowo-zachodniej Serbii. Schorowany brat Milunki otrzymał powołanie do wojska podczas II wojny bałkańskiej w 1913 roku. Milunka długo się nie zastanawiała – podszyła się pod brata. Obcięła włosy i przebrała w żołnierski uniform. Zmieniła też nazwisko na Milun Savić. Jest tożsamość odkryto dopiero po tym jak została ranna, ale wraz z awansem na kaprala pozwolono jej powrócić na pole bitwy. Walczyła również na frontach I wojny światowej. Brawurowo wzięła do niewoli 23 żołnierzy bułgarskich. Za odwagę i dokonania otrzymała ważne odznaczenie – Gwiazdę Jerzego Czarnego z Mieczami. Doczekała się stopnia sierżanta. Milunka Savić była dziewięciokrotnie ranna w czasie działań wojennych. Była też najczęściej dekorowaną kobietą w historii wojen.

Gwarny dom

Milunka Vuković ma dwójkę braci i siedem sióstr. Na jej rodzinę zwrócił uwagę Milorad Arlov z „Odbora za pomoć Srbima na Kosmetu” – organizacji działającej w Republice Serbskiej, mającej za zadanie pomoc Serbom w Kosowie.

– Rodzina Vukovićów powinna być dla nas wszystkich dumą i wzorem wspaniałej, serbskiej rodziny, która w tak trudnych czasach dała na świat dziesięcioro dzieci. To najlepszy sposób na zachowanie naszej serbskiej egzystencji – przytomnie zauważył Arlov w wywiadzie dla „Glas Srpske”.

Jego organizacja pozyskała od anonimowego inwestora fundusze, dzięki którym już piątka dzieci z Kosowa otrzymuje miesięczne stypendium w wysokości 100 euro.

Serbowie w Kosowie

Serbowie w Kosowie – co dają dzieci?

Rodzice Milunki – Ana i Dalibor Vuković – dostali już wcześniej pomoc od władz Północnej Kosowskiej Mitrowicy (serbska część miasta) w wysokości 30 000 dinarów miesięcznie. Pieniądze przeznaczono na kształcenie dzieci. Najstarsze z nich – Milan – będzie miał w tym roku 17 lat. Mama Ana Vuković ma 38 lat, jej mąż – 45. Żyją w mieszkaniu o powierzchni 70 metrów kwadratowych. Głowa rodziny jest pracownikiem technicznym w miejscowym szpitalu. Jesteście ciekawi, jak mają na imię pozostałe dzieci? Już podaję: Tamara, Anđela, Strahinja, Milica, Sofija, Jelisaveta, Ksenija i Katarina. Strahinja to imię męskie.

– Tak naprawdę nigdy nie ma wystarczającej liczby dzieci. Tam, gdzie jest więcej dzieci, jest też więcej miłości i jedności. Żona jest moją bohaterką, bo większość czasu spędza z dziećmi, a jej godziny pracy trwają 24 godziny, tak jakby pracowała w prywatnym przedszkolu – mówi Dalibor Vuković dla Kosovo Online.

Serbowie w Kosowie. Co mówi spis?

Kosowo liczy niecałe dwa miliony ludności. Serbów jest w nim – szacunkowo – od 5% do 7%. Jeszcze w 1948 stanowili 23% społeczeństwa. Albańczycy wykazywali się od dłuższego czasu większą dzietnością. To właśnie demografia sprawiła, że hasło „Kosovo je Srbija” stało się nieaktualne.

„Burek na śniadanie. Serbia dla koneserów”

Według wyników oficjalnego spisu ludności z 2011 roku (w 2021 ma być przeprowadzony kolejny oficjalny spis) Kosowo liczyło 1 739 825 mieszkańców, z czego 92,93% stanowili Albańczycy, a 1,47% Serbowie. Tyle tylko, że spisu nie przeprowadzono w północnym Kosowie, w trzech gminach z serbską większością Zubin Potok, Zvečan i Leposavić.

Dlaczego nie ma Serbów w Kosowie?

Dodatkowo mieszkańcy Kosowa są niezwykle mobilni i pracują na całym kontynencie. Ciężko ich zastać w domach, tak więc liczba stałych mieszkańców w zasadzie jest nie do oszacowania. Jedno jest pewne. Kosowskie społeczeństwo jest najmłodszym w Europie. Dzietność kosowskich kobiet jest bardzo wysoka i wynosi 2,4.

Teza o przełomie, którą napisałem w leadzie tego artykułu, również jest nieprawdziwa, bo żadnego przełomu nie widać. Rodzina Vukovićów jest wyjątkiem i nie świadczy o reszcie populacji.

Serbowie winę za ich brak w Kosowie zrzucają zresztą nie tylko na ich własną mniejszą dzietność. Wskazują tutaj na działania uzależnionego od Włochów marionetkowego rządu Albanii. Państewko to okupowało większość Kosowa podczas II wojny światowej. Wtedy to miało dojść do przesiedlenia stu tysięcy osadników z Albanii na teren Kosowa i wygnania takiej samej liczby Serbów. Źródła serbskie podają także, że od 1999 roku, czyli od agresji NATO na Serbię, teren Kosowa opuściło 250 tysięcy Serbów.

Opublikowano Dodaj komentarz

Kosovski božuri – piosenka o kosowskich piwoniach

kosovski bozuri

kosovski božuri

„Kosovski božuri”, inaczej też „Ej, dragi, dragi…” to ludowa piosenka serbska pochodząca oczywiście z terenów Kosowa i Metohiji. Stawiam ją wysoko na mojej topliście folkowych utworów pochodzących z terenów byłej Jugosławii. Lubię ją za ckliwą melodię przeszytą anatolijską manierą rytmiczną, lubię za niby proste słowa, dające jednak szerokie pole dla popisów interpretatorskich.

Piosenkę spopularyzował Jordan Nikolić. Pieśniarz urodził się w Prizrenie w Kosowie. Zaczął śpiewać w wojsku i wyrobił nawet własny, para-włoski styl, przez który nazwano go wkrótce „Jordan Napolitanac”. Potem jednak zasłynął jako interpretator kosowskich pieśni ludowych, które wykonywał wraz z orkiestrą Radia Belgrad. Śpiewał w całej Jugosławii i Europie.

Szczególnym momentem w karierze był występ w Wielkiej Sali Koncertowej im. Piotra Czajkowskiego w Moskwie podczas Dni Jugosławii w Związku Radzieckim, gdzie na bis mistrzowsko wykonał utwór „Večernji zvon”. Następnego dnia w radzieckiej „ Prawdzie” ukazał się artykuł o jugosłowiańskim śpiewaku. Nikolić zmarł w 2018 w Belgradzie w wieku 85 lat.

Kosovski božuri – najpierw pustynia

Piosenka opowiada o dziewczynie imieniem Rada pochodzącej z Kosowa. Bohaterka pieśni miała sen, w której przyśniło się jej skaliste, martwe pole pokryte tylko zeschłymi cierniami. Ale od czego jest miłość? Rada ma chłopaka. W jego ramionach ona stanie się wodą, a on będzie nasionkiem, korzonkiem. Owocem miłości będzie rozkwitłe wkrótce pole czerwonych piwonii. Kwietna łąka rozleje się wokół miejscowego kościółka, a pośród kwiecia usiądzie pasterz i sobie tak będzie grał na fruli… i grał … i grał …

Kiedy Kosowo będzie serbskie?

No ale gdzie tu interpretacja?
Po kolei.
Kosowo.
Kosowo je Srbija.
No ale Kosowo to nie jest Serbia, to oddzielne państwo z nieliczną serbską mniejszością.
Co można zrobić, by przywrócić chwałę serbskiej macierzy, praźródle etnosu, miejscu gdzie narodziła się serbska państwowość?

Trzeba wziąć wodę (komórkę jajową) i korzonek (plemnik). Z tego wyrośnie piwonia (dzieciątko). Dużo piwonii. Całe pole. Kindergarten. Mnóstwo Serbiątek. Będzie jak na obrazie Nadeždy Petrović, najsłynniejszej serbskiej malarki z przełomu XIX i XX wieku. W 1913 roku artystka namalowała obraz „Polje kosovskih božura”, na którym widać w oddali cerkiew Gračanicę w otoczeniu czerwonych piwonii. Kwiaty te symbolizują nie tylko krew poległych podczas bitwy na Kosowym Polu w 1389 roku. To także przyszłe dzieci, które jako te miliony odbiją Kosowo swoim demograficznym pędem z rąk Sziptarów.

Posłuchaj jak gra Sasa Pavlović, mistrz trąbki z Pirotu.

No ale może Ty inaczej odbierasz tę piosenkę?
Na przykład w wykonaniu Andjeli Stanimirović z Pirotu?
Jak dla mnie to najlepsza z oglądanych przeze mnie wersji.